Oto kolejna, po "Córeczce" i "Śnieżynkach", powieść Liliany Fabisińskiej, którą przeczytałam jednym tchem, rozkoszując się każdym słowem. Fabisińska pisać zdecydowanie potrafi, a jej twórczość broni się sama. Uwielbiam sposób, w jaki autorka posługuje się słowem pisanym, dlatego ani trochę nie zdziwił mnie mój zachwyt nad jej najnowszą powieścią. "Sanatorium pod Zegarem" to kawał dobrej literatury rozrywkowej.
"Żoną miałam być, miał być ślub, i wesele też" - śpiewała kiedyś Monika Brodka. Tekst hitu wszystkich potańcówek sprzed kilku lat mogłaby zanucić Nina, bohaterka powieści. Bo Nina żoną miała być, miał być ślub, i wesele też... Kiedy jednak Nina dzień przed tym wyjątkowym dniem spada z drabiny w studio pani fotograf, staje się jasne, że żadnego ślubu nie będzie. Narzeczony wyjeżdża w podróż do Afryki Południowej, która miała być ich poślubną, a Nina dostaje skierowanie do sanatorium. Podobno najlepszego w Ciechocinku! Na miejscu zaskoczona dowiaduje się, że otrzymała miejsce w pokoju dwuosobowym, a jej współlokatorką jest Natalia, może i przemiła, ale dziwaczka staruszka. Delikatnie mówiąc, nie jest zadowolona z towarzystwa, na które została skazana na najbliższe cztery tygodnie. Siostra przełożona jest jednak nieugięta, a Nina z Natalią są na siebie skazane. Natalia jednak nie ma czasu przejmować się takimi bzdurami, musi natychmiast wymyślić, jak może niezauważona zniknąć z sanatorium na jeden dzień. Wszak taka okazja może się już nie powtórzyć... Jakby tego mało, w sanatoryjnym basenie zostaje znaleziony trup. Wszystko wskazuje na to, że Natalia i Nina były jednymi osobami, jakie miały sposobność, by zamordować nieszczęśnika.
W "Sanatorium pod Zegarem" poznajemy zupełnie nowe oblicze Liliany Fabisińskiej. Pisarka dała się poznać czytelnikom jako autorka napisanych w lekkim stylu powieści obyczajowych, w której poruszała wiele ważnych tematów - niepłodność, in vitro czy HIV. Tym razem Liliana Fabisińska przygotowała dla miłośników swojej prozy niespodziankę, pisząc powieść obyczajową z wcale nie takim lekkim zabarwieniem komediowym i kryminalnym. Nie potrafię określić, w którym z tym wcieleń Fabisińskiej podoba mi się bardziej, gdyż w obu wypada po prostu kapitalnie. Podczas lektury "Sanatorium pod Zegarem" bawiłam się wprost wyśmienicie. Autorka wykreowała dwie postacie - zapracowaną, młodą bizneswoman oraz ekscentryczną staruszkę, zamknęła je obie w jednym pokoju w Ciechocinku i... tym samym napisała świetną powieść, która nie tylko bawi, ale również wzrusza do refleksji.
Liliana Fabisińska swoją najnowszą powieścią udowodniła, że nie trzeba wcale napisać ckliwego romansu, aby skraść serca czytelniczek. "Sanatorium pod Zegarem" to doskonała rozrywka dla kobiet w każdym wieku. Rówieśniczki Niny odnajdą w lekturze mądrą lekcję, natomiast kobiety, którym bliżej już do wieku, w jakim jest Natalia, odkryją w Ciechocinku dawno utracone... własne wspomnienia. Nie bez znaczenia jest tutaj naturalna lekkość pióra i dojrzały warsztat Liliany Fabisińskiej. To jest pisarka, która w stu procentach zasługuje na to, aby odnieść sukces. Potrafi pisać, a swoimi umiejętnościami przewyższa wiele autorek z pierwszych miejsc list bestsellerów. A we wrześniu... druga część! Akcja będzie rozgrywać się w moim ukochanym Helu, więc już przebieram nogami z niecierpliwością!
"Sanatorium pod Zegarem" to prawdziwy majstersztyk literatury rozrywkowej. Liliana Fabisińska udowadnia, że to, co nazywamy współcześnie "literaturą kobiecą" wcale nie musi być nudne i przewidywalne. Jestem pod ogromnym, ogromnym wrażeniem nowej powieści autorki. Swoim "Sanatorium pod Zegarem" z pewnością zaskoczy nie tylko swoich wiernych czytelników.
Dziękuję Wydawnictwu Filia za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
Liliana Fabisińska "Sanatorium pod Zegarem"
Wydawnictwo Filia, 2016
data premiery: 13.04.2016
liczba stron: 478
Czytałam "Śnieżynki", czytałam "Córeczkę". Tę również przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWysoko oceniłaś autorkę. Szukam takich perełek, dlatego będę mieć na uwadze jej nazwisko.
UsuńWysoko oceniłaś autorkę. Szukam takich perełek, dlatego będę mieć na uwadze jej nazwisko.
UsuńZainteresowałaś mnie. W recenzji czuć Twój szczery entuzjazm :)
OdpowiedzUsuńposzukam, może się skuszę.. pozdrawiam!
http://subiektywnieoliteraturze.blogspot.com/
A kim byl Wiktor ?
OdpowiedzUsuń