czwartek, 29 października 2015

Irena Matuszkiewicz "Zjazd rodzinny" | Recenzja



Irena Matuszkiewicz swoją najnowszą książką zaskakuje wiernych czytelników i rozpoczyna cykl powieści obyczajowo-historycznych. Akcja "Zjazdu rodzinnego" toczy się w dwudziestoleciu międzywojennym oraz - częściowo - w roku 2014, kiedy jedna z bohaterek postanawia zgromadzić swoją liczną rodzinę przy jednym stole. Autorka znakomitych powieści obyczajowych powraca z całkiem nowym utworem.

Ewa, za namową swoich dzieci, postanawia zorganizować zjazd rodzinny. Sama jest archiwistką i zapaloną miłośniczką historii, dlatego z zaciekawieniem podążała śladami swoich przodków, by poznać ich historię. Ewa ma liczną rodzinę - nestorowie rodu, Jan i Leontyna Korzeńscy mieli bowiem siedmioro dzieci. Korzeńscy pobrali się w 1920 roku. Leontyna poświęciła się wychowywaniu dwóch synów i pięciu córek, Jan założył i z powodzeniem przeprowadził przez lata kryzysu luksusowy sklep kolonialny. Dziś ich potomkowie rozjechali się po całym świecie. Czy Ewie uda się zgromadzić wszystkich w jednym miejscu? Czy zjazd rodzinny dojdzie do skutku?

"Zjazd rodzinny" zaskakuje nie tylko treścią, ale również niezwykle wiarygodnym, bogatym tłem historycznym Irena Matuszkiewicz stworzyła przepiękną, a przede wszystkim - prawdziwą opowieść o losach pewnej rodziny. Urzekła mnie prozą życia i trafnością swoich związków. Autorka nie idealizuje instytucji małżeństwa, nie pisze tylko o radosnych stronach życia rodzinnego. Bohaterzy - chociaż żyli sto lat temu - mieli podobne dylematy jak ludzie współcześni, zastanawiali się nad słusznością swoich wyborów i, tak zwyczajnie, bywali zmęczeni życiem. "Zjazd rodzinny" to wciągająca, wspaniale napisana proza obyczajowo-historyczna. Irena Matuszkiewicz przekonuje nas, jak ważne jest, by znać losy swojej rodziny.

Spodziewałam się, że Irena Matuszkiewicz opowie swoją historię w "Zjeździe rodzinnym" i... tyle. Okazuje się jednak, że ciąg dalszy nastąpi, a to dopiero początek. Wszystko wskazuje na to, iż na polskim rynku ukaże się kolejna saga rodzinna w stylu "Stulecia Winnych" Ałbeny Grabowskiej. Na tym jednak kończą się porównania, gdyż Matuszkiewicz stworzyła coś świeżego, nie kopiując Grabowskiej ani żadnych innych autorów. "Zjazd rodzinny" zachwyca nienagannym, czasem wręcz dostojnym językiem. Irena Matuszkiewicz należy do pisarzy, którym nawet pisanie o trudnych sprawach przychodzi z niezwykłą lekkością. Jej najnowsza powieść nie należy do łatwych książek, jednak czyta ją się rewelacyjnie.

Jeśli właśnie skończyliście czytać nową książkę Zbigniewa Zborowskiego bądź tęsknicie za bohaterami sagi o Winnych, koniecznie przeczytajcie nową książkę Ireny Matuszkiewicz, która rozpoczyna kolejny cykl obyczajowo-historyczny w polskiej literaturze współczesnej. Autorka pokazała zupełnie nowe oblicze i z pewnością trafi dzięki temu do nowych czytelników. Ja jestem w pełni przekonana. Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!

Irena Matuszkiewicz "Zjazd rodzinny"
Wydawnictwo Prószyński Media, 2015
liczba stron: 376
data premiery: 20.10.2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz